Rendez-vous (Scher – Jerry)
882
tytuł:
Rendez-vous (Scher – Jerry)
gatunek:
tango-slowfox
muzyka:
oryginał z:?
1938 roku
słowa:
By nikt nie wiedział - rodzice, starszy brat
Spotykała się z nim na ulicy
Gdzie Krakowskie przechodzi w Nowy Świat
Na zegarze biła wtedy szósta
On przeważnie dawno czekał już
Przynosiła pachnące, świeże usta
On zaś bukiet pachnących, świeżych róż
Rendez-vousMaleńkie rendez-vousOn z bijącym sercem czekaOna śpieszy doń co tchuA gdy dojrzy ją z dalekaOczy szczęściem błyszczą muRendez-vousMaleńkie rendez-vousPo tym biorą się pod ręceOn coś cicho szepce jejAż się znajdą w kawiarence swejRendez-vous, rendez-vousSpotykają się tak dzień po dniuRendez-vous, rendez-vousWnosi w życie szare coś ze snu
I znów ktoś czeka pod zegarem
Dziś ona sama w leciutkim płaszczu swym
Widzi tuż, obok niej inną parę
Dwoje młodych, jak przed tym ona z nim
I już nie jest przykro jej być samej
Bo choć promyk szczęścia dla niej zgasł
Patrząc na nich, ma teraz przed oczami
Ten najmilszy, ten cudny pierwszy raz
Rendez-vousTo pierwsze rendez-vousOn z bijącym sercem czekaOna śpieszy doń co tchuA gdy dojrzy ją z dalekaOczy szczęściem błyszczą muRendez-vousMaleńkie rendez-vousPo tym biorą się pod ręceOn coś cicho szepce jejAż się znajdą w kawiarence swejRendez-vous, rendez-vousW blasku gwiazd, w upojnej woni bzuRendez-vous, rendez-vousCóż zostało dziś z pięknego snu?
25.04.2018
Objaśnienia:
1)
rendez-vous
-
(fr.) randka, spotkanie
2)
Nowy Świat
-
tutaj to zazwyczaj ulica w Warszawie, czasem też USA
3)
zaś
-
znów (w związku z tym), zwykłe „znów” jednak pyklub „w przeciwieństwie do wspomnianego” potem natomiast pyk(trudno jest to „zaś” wytłumaczyć…)
słowa kluczowe:
Szukaj tytułu lub osoby
https://www.youtube.com/watch?v=S2zpgEvKD2M
"Rendez-Vous panny Lu"
Slow-fox z rewii "Gwiazdy Warszawy" (H. Hosson - A.Włast)
Szósta bije, gdy jej sylwetka drży
Na ulicy kolorowej tle.
Słychać tupot nóg o wilgotny bruk
I przechodzień jej pytanie śle.
Co w torebce swojej chowa panna Lu,
Gdy, jak zwykle, biegnie dziś na rendez-vous?
Pewnie do torebki swej włożyła już
Puder, tusz, do ust róż.
Puszek, chustkę koronkową wzdłuż i wszerz,
Perfum modnych od Chanel'a ile chcesz.
Tu puzderko, tam lusterko,
Koszulkę nocną też.
Czeka minut pięć, już ma odejść chęć.
Co za skandal, jeszcze nie ma go.
Wtem na rogu tam, w głębi jednej z bram
Staje on i wciąż powtarza to:
Co w torebce swojej chowa panna Lu,
Gdy, jak zwykle, biegnie dziś na rendez-vous?
Pewnie do torebki swej włożyła już
Puder, tusz, do ust róż.
Puszek, chustkę koronkową wzdłuż i wszerz,
Perfum modnych od Chanel'a ile chcesz.
Tu puzderko, tam lusterko,
Koszulkę nocną też.
Pokój mały i zasłonięte drzwi,
Amor bóg, do pieszczot daje znak.
Noc minęła już i z nastaniem zórz
Zegar tika ze zdziwieniem tak:
Gdzie torebkę swą podziała panna Lu,
Gdy do domu ma powrócić z rendez-vous?
Na stoliku i na sofce leży już
Puder, tusz, do ust róż.
Perfum modnych się wylało, ile chcesz,
Na chusteczkę koronkową wzdłuż i wszerz,
Na puzderko, na lusterko
I na koszulkę też.